piątek, 24 sierpnia 2012

Part 8 - Pierdolony wąż

Jak powiedział nagle przed nami zaroiło się od różnych zwierząt.Oczy miały czerwone i warczały na nas.
-Schowajcie się - powiedział Hal próbując zasłonić mnie swoim ciałem
-Poradzę sobie - wyrwałam się mu i przy okazji zabrałam mu zapasowy pistolet
Strzeliłam w kilka bestii, osłaniając Liv która wymawiała zaklęcie ognia. Po chwili uderzyła w nie kulami ognia.Niestety nie zauważyłyśmy tych mniejszych zwierząt typu węże.Pech chciał,że jeden podpełzł do nas i ugryzł mnie w nogę.Poczułam jak jad płynie razem z krwią w moim ciele.Zachwiałam się.Nawet nie wiem kto mnie złapal.
-Aria !
Straciłam przytomność.
*perspektywa Liv*
Wszystko działo się zbyt szybko.Najpierw atak jakiś wściekłych zwierząt , a chwilę później Aria mdleje.Szybko zanieśliśmy ją do domu chłopaków.Gdyby nie okoliczności na widok miny Nathana już tarzałabym się na podłodze.Cóż na śmiech przyjdzie czas teraz trzeba sprawić ,żeby Aria wróciła do nas.Tom Mason powiedział,żebyśmy włożyli ją do wanny z lodem bo ma gorączkę.Okazało się,że jego dziewczyna ma dar uzdrawiania więc może pomóc.Teraz tylko czekać ,aż do nas dotrze.Nie minęło 10 minut,a Anne dotarła.Kolejne pięć minut czekania gdy ja uzdrawiała.
-Jest dobrze - powiedziała wychodząc - Oddycha samodzielnie.Tylko czekać kiedy się wybudzi.Możecie ją wyciągnąć.
Anne,Tom i ten najmłodszy wyszli.
- A wy zostajecie ? - spytał Nathan obserwując zachowanie najstarszego
-Tak chcę się przekonać,że wszystko z nią ok - odpowiedział
Mierzyli się wzrokiem kilka minut , a atmosfera gęstniała z każdą sekundą.
-Ej,Hal może jednak chodźmy ? - spytał jego młodszy brat
-Tak idzcie jak coś się zmieni to was powiadomię - zaoferowałam
-Niech będzie - westchnął - Do kiedyś
Razem z Tomem i Nathanem przeniosłam Arie do pokoju Sykesa . Gdy chłopaki wyszli przebrałam ją , bo lepiej żeby nie spała w mokrych ciuchach.Potem przykryłam kocem.
-Moge wejść ? - spytał Nathan
-Tak wejdź
-Z nią będzie wszytko dobrze prawda ?
-Tak , została uzdrowiona - szepnełam układając jej ciuchy w szafie
-Wiesz,że nie musisz tego robić ?
-Będzie mieć więcej czasu dla ciebie jak się obudzi
-W takim razie układaj dalej - zaśmiał się
Poszłam zanieść jej kosmetyki do łazienki . W lustrze zobaczyłam,że mam ciemne oczy najwyższy czas iść na polowanie.
-Jeden z chłopaków,którzy z wami przyszli mówił że nie gdy ta besia na was biegła to stałyście w miejscu. Dlaczego nie uciekłyście ? Albo nie atakowałyście ?
-To coś wpłynęło na nasze umysły nie nie mogłyśmy nic zrobić
-Dobrze ,że oni tam byli..
-Nath skończyłam zostawię cię ok ?
-Jasne
Wychodząc usłyszałam szept Nathana "pierdolony wąż" . Zaśmiałam się i poszłam do salonu gdzie reszta oglądała tv.

*perspektywa Arii*

Oczy strasznie mnie piekły, jakby ktoś włożył mi pod powieki  rozpalone druty.
Oczywiście nie przeżyłam tego, ale spodziewam się, że tak właśnie bolało. Leżałam na łóżku przykryta niebieskim kocem. Koło mnie siedział Nathan.
-Co ja tu robie? -spytałam podnosząc się.
Powstrzymała mnie ręka Nathana. -Leż spokojnie.
Do pokoju wszedł Tom. -Nareszcie się obudziłaś.
Przeszedł mnie lodowaty dreszcz, co było dziwne, bo wampiry nie czują chłodu. -Ile leżałam? -przypomniały mi się wydarzenia z ostatniej nocy, którą zapamiętałam.
-Jakieś dwa dni. -odpowiedział Nathan.
Teraz poczułam ostry ból w brzuchu -głód. Powoli wstałam. Nie miałam siły wyczarować napój dlatego z pomocą Natha zeszłam na dół.
-O Nathan, nareszcie wyszłeś z tego pokoju. -przywitał nas Max, a mój pomocnik puścił buraka - Nawet Aria wstała. Cudowny dzień.
 -Przez całe dwa dni siedziałeś przy łóżku? Po co?
-Nie chciałem cie zostawiać samą.
Posadził mnie na kanapie między Maxem, a Jayem.
-Nie pozwolił nikomu zniżyć się do pokoju. -szepną Jay.
-Gdybyś tylko widziała jak on reagował gdy ktoś wchodził sprawdzić co z tobą. -Siva wystawił kły i z rąk zrobił pazury.
Zaczęliśmy się śmiać. Ja długo nie dałam rady przez głód. Poczułam zapach gorącej krwi. Nathan podał mi ją w dużym kubku. Nie przepadałam za taką formą, ale ta wampirza część mnie nie miał nic przeciwko. Wypiłam duszkiem bordową ciecz. Nawet dobra.
-Sorka chłopaki, ale muszę wyjść. - ta mała porcja mi nie wystarczyła, a kolejna taka porcja nie przejdzie mi przez gardło. Po prostu potrzebuje krwi z żyły.
Na szczęście dałam radę sama się poruszać. Poszła się przebrać w to i wyszłam w poszukiwaniu ofiary.
Od razu trafiłam na złodziejaszka, a że był młody jego krew była przepyszna. Nie chciałam jeszcze wracać do domu, więc poszłam do parku posiedzieć na ławce w otoczeniu wiewiórek. Poczułam tępy ból w głowie. Straciłam władzę nad moim ciałem. Usłyszałam kobiecy głos
 -Fabian weź ją do piwnicy i zakuj w kajdany. Będziemy mieć niezły ubaw. -usłyszałam też jej szept koło mojego ucha. -nie myśl że zapomniałam.
__________________________________
Ten rozdział pisałam z Magdą ^^
Zacny dzień dziś :) W mc z Aśką,Sarą,Kamilą i Bernadettą :3
Sara kd filmik dla twojego męża ?
Mam nadzieje,że sie podoba.
Zachęcam do komentowania , bo następny jak bd 6 komów a i Sara SPAM się nie liczy xx
Narka ♥

6 komentarzy: