czwartek, 30 sierpnia 2012

Part 10 - Przywidzenia czy nie ?

*kilka tygodni później*

Siedziałam z chłopakami i Liv w salonie i któryś wieczór z kolei wałkowałyśmy temat porwania a mnie przez Madeleine.Mi osobiście to nie przeszkadzało,jednak Nathan zrezygnował za 3 razem.Ja byłam obecna ,przy każdej ich debacie mimo iż po 10 minutach Tom wyciągał alkohol i zaczynało się picie.Dziś było podobnie jednak Max kontynuował swoje przemyślenia.
-Dlaczego nie oddała Nathanowi gdy ją walnął podczas gdy wcześniej rzuciła mną o ściane
-Max kurwa to samo mówiłeś wczoraj  - powiedziała Liv podczas gdy Max zrobił minę WTF
-Wiecie co kurwa mam dość tych samych wypowiedzi co wieczór może dla odmiany Tom wyrecytuje jedną z tych swoich fraszek
-Wiedziałem,że kiedyś będziecie się o to domagać - Tom uśmiechnął sie szeroko i zaczął recytować :

Winna długo obrzodzić jeszcze Święto Dziecka
Ale zawiniła jej przykrótka kiecka
A więc musi obchodzić dzisiaj Święto Matki
Niestety dzis częste są takie przypadki

Ukłonił się i usiadł na sofie,podczas gdy wszyscy śmiali się.
-Masz coś jeszcze ? - spytał Jay
-Jaka temetyka ?
-Co kolwiek - zaśmiał się Max
Tom znowu wstał , troche się zachwiał i wyrecytował :

Łatwo jest zrobić męskie pranie
lecz przyznam jako praktyk stary:
później jest trudno niesłychanie
skarpetki poukładać w pary!

Różni je miękkość, ściągacz, długość,
odcienie czerni są możliwe,
więc by do jednej dobrać drugą
trzeba być niezłym detektywem

Znowu wszyscy zaczeli się śmiać, tym razem Tom recytował dalej.

Rzuciła mu się na szyję
objęła i facet nie żyje!

Pewna młoda dziewczyna lubiła spacery
i namiętność ta chyba nigdy by nie zgasła
gdyby nie okoliczność w skutki swe brzemienna,
że chodziła, chodziła, chodziła aż… zaszła.

Nikt nie jest całkiem normalny, a zatem…
…ja niewątpliwie też jestem wariatem !

-Koniec ! - ukłonił się
Wszyscy bili brawo i śmiali sie jednocześnie.
-Dobra przyznaj się , coś brał gdy to wymyślałeś ?  - spytał Jay
-Nic , gramy w tą taką gre co się dzieli na grupy i przedstawiciel dostaje jakąś rzecz i ma przedstawić to swojej drużynie bez używania nazwy tej rzeczy ? - zapytał podniecony
-Trochę to zagmatwane wyjaśnienie , ale ok możemy grać - stwierdził Siva
Byłam w drużynie z Jayem i Tomem , a przeciw nam Liv.Max i Siva.Graliśmy jakiś czas i muszę stwierdzić,że to zabawna gra.Szczególnie jak się jest w drużynie z Jayem i Tomem.

*Perspektywa Nathana*
Od kilku dni podczas gdy oni tam na dole po raz 100 przerabiali porwanie ja siedziałem i wspominałem moje życie przed zmianą w wampira czekając na Arie.Madeleine powiedziała,że nie krzywdzi rodziny ale to nie możliwe żebyśmy byli rodziną prawda ? Z trudem sobie przypomniałem dzień ,w którym zostałem przemieniony.Urodziłem się w 1457,a zmienili mnie w 1476.Miałem wtedy 19 lat i moje życie nie wyglądało zbyt kolorowo.Pracowałem jako stajenny,mój ojciec udzielał lekcji jazdy konnej.Pewnego dnia rano dowiedziałem sie,że mam ożenić się z córką młynarza.Nie dość,że ona była starsza o 10 lat,była wdową i była brzydka jak noc listopadowa.Wieczorem tego dnia miały się odbyć oficjalne oświadczyny u nas w domu.Jakąś godzinę przed umówionym spotkaniem chodziłem bez celu koło domu.Było ciemno mimo tego zobaczyłem dwóch facetów idących w moją stronę.Jeden z nich podszedł do mnie i spytał
-Masz może tabakę ?
W tym momencie coś walnęło mnie w głowę i straciłem przytomność.Kiedy się obudziłem byłem przemieniony,a koło mnie siedzieli Max i Tom.Kiedy spytałem czemu to zrobili powiedzieli,że brakuje im towarzystwa.Wtedy do pokoju weszła Aria
Od kilku dni podczas gdy oni tam na dole po raz 100 przerabiali porwanie ja siedziałem i wspominałem moje życie przed zmianą w wampira czekając na Arie.Madeline powiedziała,że nie krzywdzi rodziny ale to nie możliwe żebyśmy byli rodziną prawda ? Z trudem sobie przypomniałem dzień ,w którym zostałem przemieniony.Urodziłem się w 1457,a zmienili mnie w 1476.Miałem wtedy 19 lat i moje życie nie wyglądało zbyt kolorowo.Pracowałem jako stajenny,mój ojciec udzielał lekcji jazdy konnej.Pewnego dnia rano dowiedziałem sie,że mam ożenić się z córką młynarza.Nie dość,że ona była starsza o 10 lat,była wdową i była brzydka jak noc listopadowa.Wieczorem tego dnia miały się odbyć oficjalne oświadczyny u nas w domu.Jakąś godzine przed umówionym spotkaniem chodziłem bez celu koło domu.Było ciemno mimo tego zobaczyłem dwóch facetów idących w moją strone.Jeden z nich podszedł do mnie i spytał
-Masz może tabake ?
W tym momencie coś walneło mnie w głowe i straciłęm przytomność.Kiedy się obudziłem byłem przemieniony,a koło mnie siedzieli Max i Tom.Kiedy spytałem czemu to zrobili powiedzieli,że brakuje im towarzystwa.Wtedy do pokoju weszłą Aria

*Perspektywa Arii*

Gra się skończyła kiedy Siva stwierdził,że chce mu się spać.Zanim poszłam na górę do Nathana weszłam jeszcze na dole do łazienki.Gdyby nie fakt iż chciałam si dowiedzieć np. dlaczego Madeline puściła nas wolno już dawno siedziała bym z Nathanem w jego pokoju.Nikt do końca nie wiedział co on tam robi i nikt o to nie pytał.Ślady tortur nadal były widoczne na moim ciele i chyba nigdy się nie zagoją więc starałam się chodzić w długich spodniach i w bluzach z długim rękawem.Spojrzałam w lustro i zobaczyłam coś jakby robak idzie pod moją skórą w kierunku oka.Zamrugałam i to coś zniknęło więc stwierdziłam,że mi się przywidziało.Idąc do pokoju Nathana czułam,że ów robak nie jest jednak wytworem mojej wyobraźni.
_________________________________
 Mam nadzieje,że rozdział się podoba bo pisałam na szybko xx
Kolejny jak bd dla odmiany 7 komów ^^
Zapraszam do Pauliny - Opowiadanieofankachizespolepart2.blogspot.com

7 komentarzy:

  1. świetny! ;) kiedy następny?
    http://the-battleground.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co mi się kojarzy z tym serialem:)
    Pisz kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Wtrafilam pszypadkiem i sondze ze twoje opowiadania sa zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  4. huehue <3
    piękny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Supersupersupersupersuper <3
    Nakurwiaj następny, teraz już w tej chwili bo utłukę :D
    Weny skarbie i masz ode mnie tego kopa hyhy :3 ;***

    OdpowiedzUsuń