wtorek, 30 października 2012

Part 19 - Musisz mi pomóc,tylko ty możesz

Nie sądziłam,że Harry aż tak zaangażuje się w pomoc.Chyba chciał się w ten sposób zrewanżować za ten czas,który nie było go przy Amber.Miał kilka pomysłów m.in.

*Zabić
*Zamknąć w miejscu,z którego nie wyjdzie
*Odebrać jej moc

Wolałabym,żeby się dowiedziała że nie zabiłam jej ukochanego.Wtedy zostawiła mnie w spokoju.Tego plan Harrego nie uznawał.Jedna z jego przyjaciółek o imieniu Caroline również nie chciała używać siły i poparła mój pomysł o powiedzeniu prawdy.
-Caroline wampirzyca tak stara jak ona nie posłucha kogoś takiego jak my.Trzeba siłą.No chyba,że użylibyśmy magii wpływu.
-Wpływu ? - zdziwiła się wampirzyca o imieniu Camila
-Chodzi o to,że wpływasz na umysł innych i nakłaniasz ich do swojej woli - wyjaśnił - nie wiedziałaś,że Florence to potrafii ?
-Nie zauważyłam
-Jak nie ? - oburzyła się wampirzyca - a kto wmawiał sprzedawcą,że nie musimy płacić za ciuchy ?
-Aaa o to chodzi 
-Ej,nie uważacie że jest późno ? Nasi goście powinni się zdrzemnąć - powiedziała Caroline
-Dokończymy plan zagłady jutro - powiedziałam - No to narazie 
Poszliśmy do pokoju.Jako,że nie chciało mi się spać postanowiłam odwiedzić Nathana w śnie.Miałam nadzieje,ze spał.Spróbowałam wejść do jego umysłu.Udało mi się.Wybrałam park jako scenerie.Zauważyłam Nathana jak się rozgląda po otoczeniu z mina "co ja tu do cholery robię ?!" Uśmiechnęłam się.
-Spokojnie tygrysie nikt cię nie zaatakuje.
-Aria ? - nie mógł uwierzyć że to na prawdę ja - Ty to zrobiłaś ?
-Owszem - już otwierał usta,żeby coś powiedzieć ale nie pozwoliłam mu - Żywioł ducha mój drogi,wszystko jest realne.Czujesz to tak samo
-Serio ? - uśmiechnął się łobuzersko - Chętnie sprawdzę 
Podszedł do mnie i pocałował namiętnie,odwzajemniłam i zastygliśmy tak na kilka minut.
-Miałaś racje - powiedział gdy się odsunął,oddychał głęboko 
-Wątpiłeś kiedyś w moją racje ? - uniosłam brew
-Nigdy - zaśmiał się
Znów mnie pocałował,tym razem krócej.Popatrzył na mnie smutno.
-Chciałbym,żebyś już tu była.Kiedy wrócisz ?
-Nie wiem - westchnęłam - Znalazłam ojca Amber,ale nie mogę jeszcze wyjechać
-Dlaczego ? Nie chcesz być ze mną ?
-Chcę Nathan,bardziej niż czegokolwiek innego.Ale muszę tu zostać jeszcze
-Rozumiem.To ja do ciebie wpadne
-Chcesz się narazić na Madeleine ? Zdradzisz,że nie ma mnie u was w domu i przy okazji moją nową kryjówkę
-O tym nie pomyślałem fuck 
-Spokojnie,zajmiemy się tym - posłałam mu uśmiech
-Zajmiemy ? - uniósł brew  -Ty,Amber,jej ojciec i Mr.Shelley ?
-I kilka znajomych Harrego - przyjrzałam mu się - Nie wierze jesteś zazdrosny
-Wcale nie !
-Nathan,widzę to w twojej aurze 
-No dobra jestem,jak mam nie być skoro jesteś złączona z Shelleyem ?? 
-Uratowałam mu życie i tyle ! Rozumiesz ? Nie masz być o co zazdrosny
-Oczywiście,nie zdradziłabyś mnie - uśmiechnął się - Jaki Harry ?
-Styles ,ojciec Amber
-STYLES jest jej ojcem ?! 
-Znasz go ?
-No jasne,stary pijak - przyjrzał mi się - Jesteś w Vegas 
-Jop mądralo.
Poczułam,że ktoś mnie budzi.
-Muszę iść,ale wrócę wkrótce w śnie 
-Mam nadzieje,kocham cię - pocałował mnie szybko ale namiętnie
-Ja ciebie tez kocham zazdrośniku.
Otworzyłam oczy nad mną stała Camile.
-Harry kazał cię obudzić to pilne
Wstała i poszłam za nią.
-Co jest takie ważne Styles ?
-Florence jest ranna,musisz mi pomóc ją uzdrowić

*Następny dzień rano* 

Amber dogadała się z ojcem i wierzę,że się nią zaopiekują.Postanowiłam sama pojechać do Madeleine,powiedziałam tylko Caroline która oświadczyła że jedzie ze mną.
-Jeszcze raz co robisz jeśli postanowi cię zabić ?
-Wysyłam ci telepatyczny sygnał,a ty teleportujesz się do Vegas i zabierzesz resztę do pomocy
-Good,to idź - uśmiechnęła się - Powodzenia
Podeszłam do domku,w którym mieszka wampirka.Zapukałam.Otworzyła mi jakaś wampirzyca.
-Aria tu jest - krzykneła
-O proszę,nie sądziłam że sama przyjdziesz - powiedziała Madeleine
 -Musisz mi pomóc...
-Mój wnuk ci nie starcza ? - rzuciła kąśliwie
-Nie o to chodzi,chce usunąć ciąże i tylko ty mi możesz w tym pomóc
 _________________________
Tum tum tum xd
Taki tam obrót sytuacji.
Krótko i zwięźle,6 komów i next.
Nie ma to jak przecudne komentarze Gabryśki na minimum 10 linijek ♥

niedziela, 28 października 2012

Part 18 - Las Vegas

Całą drogę przegadałam z Georgem,a Amber zasnęła.
-Pamiętasz jak mnie uratowałaś ?
-Tak,nie da się zapomnieć -  uśmiechnęłam się
-Gdyby nie ty to leżałbym w śpiączce
-Nie przesadzaj,lepsze to niż widywanie duchów
-Nie jest źle,mam na to sposób - teraz on się uśmiechnął - powiedz Madeleine nadal cię prześladuje ?
-Tak niestety , krzywdzi moich bliskich mam już tego dość ! Teraz napisała,że moje dni są policzone
-Czemu nie wzięłaś swojego chłopaka z nami ?
-Szczerze ? Madeleine pojedzie za nami ,a ja chce żeby on był bezpieczny
Rozmawialiśmy jeszcze troche i w końcu dojechaliśmy do LV.
-W jakim hotelu się zatrzymamy ?
Amber podała mu nazwę i po chwili wyjaśniła wybór.
-Tam przelewa najwięcej kasy z swojego kąta bankowego
-Wow,niezłe masz informacje
Zaparkowaliśmy i udaliśmy się do hotelu.George nas zameldował,a ja szepnełam do Amber.
-Szukamy go dziś ?
-Tak,chyba że chcecie spać
-Nie chcemy - powiedział brunet - zaniesiemy walizki i szukamy go
W drodze do pokoju Amber opisała go nam.Wysoki z kręconymi brązowymi włosami.Tyle wiedziała.No cóż zawsze coś.Mieliśmy wspólny pokój,bo po co wydawać kase na 3 ? Przebrałam się szybko i wyszliśmy.Poszliśmy do kasyna,które było pełne jak zazwyczaj.Rozdzieliliśmy się,Amber poszła zobaczyć pod sceną,George pokręcił się koło stołów do gry a ja poszłam do baru.Zamówiłam sobie drinka i wypiłam go szybko.
-Jeszcze jeden drink dla tej pani - powiedział jakiś mężczyzna
Wampir,wyczułam od razu.
-Nie dziękuje,jeden mi starczy - uśmiechnęłam się
-Wildze po twojej aurze,że jesteś przygnębiona potrzebujesz naszego specjału
Domyśliłam się,że chodzi o drinka z domieszką krwi.Chwila....AURZE ?! Tylko nieliczni ją widzą czyli ,że on..
-Jesteś obdarzony mocą ducha ? - spytałam
-Tak skąd wiesz ? - przyjrzał się mi - Ty też,ale to dobrze maskujesz
Przyjżałam mu się,oczywiście to ojciec Amber.
-Znam twoją córkę - mało nie wypluł trunku - jest tu
-Amber ? - spytał cicho - nie pozwolili mi się do niej zbliżać
-Dlaczego ?
-Obdarzeni mocą ducha są skazani na szaleństwo moja droga
-Aria ! - krzyknął George idąc w moim kierunku z Amber - znalazłaś go
-Raczej on znalazł mnie
-Po to tu przyjechaliście ? Żeby mnie znaleźć ?
-Tak,mała potrzebuje opiekuna a mnie może za niedługo zabraknąć.
-Grożą ci hm ? - spytał pijąc kolejnego drinka
-Taa , od kilku wieków.
-Pomogę ci chętnie,razem z moimi siostrami.Lubimy walczyć - w jego oczach pojawiły się ogniki
-Mniejsza o to zajmiesz się nią ... - kurcze jak on się nazywa ?
-Harry,Harry Styles - uśmiechnął się
_______________________________
Krótki,bo mbtm trwa !
W następnym was dodam dziewczyny jako siostry Stylesa :D
Szok nie ?xd Za szybko dałam ojca xx
W odpowiedzi na komy , spokojnie Aria i Nathan będą razem  :*
6 komów ? Da się załatwić ?
Bye kochani ♥


czwartek, 25 października 2012

Part 17 -Za niedługo znikniesz na dobre

-Co jest George ? - spytał Jay
-Jest sprawa ..-urwał - Kto to jest ?
Przeniósł na mnie wzrok,już otwierałam usta żeby odpowiedzieć ale wyręczyła mnie Amber.
-Jestem Amber Millington,Aria się kiedyś mną opiekowała ale przez Madeline musiała mnie opuścić.Znalazłam ich dwoje na polowaniu i zaproponowali mi schronienie,ale jeśli się nie zgodzicie to odejdę.
-Nie zostań - powiedział Nathan a chłopaki rzucili mu zdziwione spojrzenia - no co ? Madeleine za dużo już krzywdy ludziom wyrządziła
-To o czym chciałeś pogadać ?
-Madeleine zaatakowała dziewczynę Toma - wyrzucił z siebie - Zostawiła ci liścik.Już go przeczytaliśmy wybacz.
"Dałam ci spokój,ale twój czas dobiega końca
Pożegnaj się z Nathanem i resztą.
Za niedługo znikniesz na dobre"
M.

Przeraziłam się i to mocno.Poczułam ukucie w brzuchu.A jeśli jestem w ciąży ? Madeleine zabije mnie i niewinne dziecko.W sumie ona jest do tego zdolna.
-Twoja dziewczyna bardzo ucierpiała ? - spytałam cicho
-Na szczęście nie - powiedział z ulgą
-O tym chciałeś pogadać ? Tylko o tym ?
-Nie tylko,Aria nie możemy cię dłużej bronić - powiedział bez uczuć
Zabolało.Myślałam,że znalazłam rodzinę a tu prosze takie zaskoczenie.
-Jasne...-mruknęłam - Idę się pakować !
Pobiegłam na górę i zaczęłam się pakowa.Z oczy płynęły mi łzy.Z dołu słyszałam odgłosy kłótni,ale nie chciałam tego słuchać.Obmyśliłam już plan.Pomogę odnaleźć Amber ojca i zmuszę go,żeby się nią zajął,po czym w spokoju urodzę dziecko i powierzę je no na przykład Liv czy komuś.Aha i muszę znaleźć Georga.Dampira,którego kiedyś uratowałam i od tego momentu jesteśmy połączeni psychicznie.Wysłałam mu wiadomość "Potrzebuje cię,odnajdziesz mnie ?",mam nadzieje że mu się uda.Byłam już spakowana gdy do pokoju wszedł Nathan,Siva,Jay i Amber.
-Nie odchodzisz ! - Sykes miał łzy w oczach - Nie mogę cię stracić rozumiesz ?!
-Nie słuchaj Maxa ,jest zaczarowany przez Madeleine ! - krzyknął Sev
-Tom jest zrozpaczony i nie wie co robić jednak lubi cię i nie chce żebyś odeszła - dodał Jay
-Wyrazili się jasno,zresztą i tak musiałabym odejść muszę pomóc Amber znaleźć ojca i kilka odpowiedzi.
-Idę z tobą w takim razie - powiedział Nathan
-My też - krzyknęli Sev i Jay
-Nie ! Idę sama z Amber - powiedziałam i minełam ich
Amber dołączyła do mnie na schodach.Nathan i Mr.Gadam z zwierzętami i jaram się tym oraz Mr.Zawsze bujna fryzura zastąpili nam drogę
-Nie słyszałaś mnie ? Nie mogę cię stracić ! 
-A ja nie pozwalam,żebyś ze mną szedł ! Będzie dobrze odnajdę jej ojca i wrócę do ciebie - w innym świecie dodałam w myślach
-Skontaktujesz się ze mną ? - zapytał smutny
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Wejdź - rozpoznałam dampira .
-Szeregowy Shelley melduje się ! - wykonał ten idiotyczny wojskowy salut
-Tak Nathanie skontaktuje się z tobą gdy będziesz spał - uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam przez ramie na Maxa - Wygrałeś zadowolony ?
Nic nie powiedział tylko patrzył dalej w przestrzeń.
-Idziemy Amber,Shelley będziesz tak dobry i weźmiesz moją torbę ? - spytałam dampira
-Oczywiście - zabrał moją torbę - Chodź mała 
-No to żegnam, a i pozdrówcie od mnie Liv i Masonów - posłałam Nathanowi uśmiech - Zobaczymy się jeszcze.
-Kocham cię Aria - powiedział cicho.
Opuściłam ich dom.Wsiedliśmy do samochodu Georga i ruszyliśmy przed siebie.
-To dokąd jedziemy ?
-Las Vegas - powiedziała Amber - Musi tam być.To jego świat.
Skierowaliśmy się do miasta hazardu.
_______________________________
Następny jak będzie 6 komów , wolałabym 7 no ale na nie czekam 2 tygodnie.
Do kolejnego ludki ♥
Niech moc będzie z wami ! 

środa, 24 października 2012

Part 16 - Spotkanie

Obudził mnie w nocy straszny ból brzucha.Wyśliznęłam się powoli z ramion Nathana i wstałam.Zakręciło mi się w głowie,gdy przeszło poszłam powoli na dół.W kuchni przy stole siedział Jay.Patrzył przed siebie zamglonymi oczami,a przed nim stała butelka Jacka Danielsa.
-Wszytko ok ? - spytałam wyciągając wode z lodówki
-Sam nie wiem - westchnął - a co u ciebie ?
-Brzuch mnie boli
Napiłam się licząc,że ból minie.Przeliczyłam się.Nic się nie zmieniło,ale nie zwracałam na to uwagi.
-Głód czy ciąża ?-uniósł jedną brew
-Ciąża u wampirów ? To chyba niemożliwe
-Ja tam bym tego nie wykluczał - wzruszył ramionami - zresztą spytaj Toma
-Dlaczego akurat Toma ?
-Bo ma dziecko z wampirzycą
-Yyyy...Serio ?
Byłam w lekkim szoku.Nie przepraszam.Byłam w trochę mocniejszym szoku.
-Wiem,że ma dziewczynę ale żeby dziecko ?
-No,w połowie człowiek w połowie wampir.Nie pytaj o szczegóły.Po prostu się zrobiło !
-Czyli to możliwe...Jak sprawy z Sivą ?
-Yhym chyba dobrze,to znaczy powiedział co czuje a ja to akceptuje ale nie wiem co będzie dalej.
-Prosze nie zrań go - spojrzałam mu prosto w oczy
-Nie zamierzam - uśmiechnął się - Pójdziesz ze mną zapolować ?
-Chętnie - odwzajemniłam uśmiech - ostatni w parku udziela śluby Maxowi i jego ukochanej.
-Stoi !
I wybiegliśmy z domu.
-HA ! Pierwsza ! - krzyknęłam siadając na ławce w parku
-Nie muszę się ubierać w sutannę prawda ? - zrobił oczka kota ze Shrek'a
-Musisz - zaśmiałam się
-Dobra zjedzmy coś.
Polowanie było krótkie.Napiliśmy się krwi,spaliliśmy ciała i usiedliśmy na ławce.
-Aria,co ja mam zrobić z Sivą ?
-Może odkup rybkę na początek ? - zgromił mnie wzrokiem więc dodałam szybko - Musisz się spytać siebie co chcesz z tym zrobić.Przecież nie zmusisz siebie do pokochania kogoś na siłę
-No w sumie-spojrzał w dół - Zawsze go lubiłem,ale nie wiem czy jestem zdolny na coś więcej
-Tylko ty możesz się o tym przekonać i ...
-Aria ?
Przerwała mi mała Amber.No dobra nie taka mała miała już chyba 13 lat.Była niższa od mnie o głowe,miała długie proste blond włosy i niebieskie oczy.Co jak co,ale włosów jej zazdrościłam.
-Amber ..
Wstałam i podeszłam do niej.Uściskała mnie.
-Wiem,że odeszłaś bo cię torturowano ale mogłaś wrócić przecież - miała łzy w oczach
-Nie mogłam mała,ale nie zapomniałam.Jak widzę masz się dobrze - uśmiechnęłam się
-Tak jakoś sobie poradziłam,musisz mi pomóc szukać ojca - zerknęła na Jaya - Kto to ? Twój chłopak ?
-Jej chłopak jest w domu , ja jestem Jay jej przyjaciel miło mi cię poznać
-Mi również,jestem Amber - uśmiechneła się do niego
-Ej wiesz może czy wampiry się rozmnażają  ? - zagadnęłam
Jay rzucił mi spojrzenie,które mówiło "To dziecko ! Skąd do cholery ma to wiedzieć ?!"
-Niektóre tak,na przykład te z mocą ducha - spojrzała mi w oczy -Jesteś w ciąży ?
-Nie mam pojęcia ...
-Tom nie ma mocy ducha,posiada zdolność telekinezy a jego dziewczyna potrafi się teleportować.A właściwie co to jest moc ducha ? Nigdy o tym nie słyszałem
-Później ci wytłumaczę, Amber mów dalej.
-Wasz kolega ma szczęście dziecko u normalnych wampirów zdarza się raz na 1000000.Posiadaczy mocy ducha jest mało dlatego oni też się rozmnażają.
-Zajebiście...Jay nie mów Nathanowi jasne ? Wole mieć pewność
-Jasne - Uśmiechnał się - Amber gdzie mieszkasz ?
-Wszędzie,nie mam stałego domu
-W takim razie zamieszkaj z nami,mamy wolne pojkoje.
-Chętnie
W trójkę wróciliśmy do domu.Wszyscy domownicy siedzieli na sofie i wyglądali jakby odwiedzili ich duchy.
-No nareszcie, chyba musimy pogadać - powiedział stanowczo Max
____________________
Tum tum tum !
Tak na szybko , dedyk dla :
Gabryśki ♥
Sary ♥
Madzi ♥
Kuru ♥
TWPolish Fanmily ♥
I innych czytelników ♥
Dziękuje za 2,223 wejścia i 22 czytelników to naprawde miłe ^^
Dużo tych 2 nie ? xD
Do następnego, z okazji 2,000 wejść następny jak będzie 6 komów ♥
Bye :3

sobota, 13 października 2012

Part 15 - pan Sykes już się wyspał

-Wszystko ok ?
Nathan klęczał na podłodze koło mnie.Wyglądał jakby zobaczył ducha.
-Tak,wszystko dobrze - jęknełam
-Siedziałaś tak nie oddychając,a twoje oczy zaszły się mgłą - głos mu drżał
-Nic mi nie jest- uśmiechnęłam się,ale jestem prawie pewna że wyszedł mi krzywy grymas-Chodź spać
-Co zobaczyłaś ?- spytał przyciągając mnie do siebie
Ułożyłam się wygodnie opierając głowę na jego piersi.
-Małą dziewczynkę,która się kiedyś opiekowałam
-Myślałem,że to pokazuje jaką masz moc w przypadku mnie i chłopaków zadziałało
-W moim w pewnym sensie też , Amber kiedyś mówiła że jej ojciec umiał uzdrawiać dowiedziała się tego od babci ze strony mamy.Raz ja jej uleczyłam rozciętą nogę więc zaczęła podejrzewać,że mam tą samą moc co jej ojciec.-zamyśliłam się - Nazwała to mocą ducha
-Dziwne , nigdy o tym nie słyszałem
-Ja też tylko wtedy od niej, w sumie tylko raz kogoś uleczyłam
-Co jeszcze daje ta zdolność ?
-Ehem....poza uzdrawianiem ? Mówiła,że niektórzy obdarzeni mocą ducha posiadają również władze na jakimś żywiołem ale nie koniecznie bo może to być zdolność do wytwarzania bariery ochronnej czy coś
-Po czym poznać,że ktoś ma ten dar ? - dopytywał
-Nie wiem- spojrzałam na niego - Musze ją odnaleźć
-Rozumie, jutro się tym zajmiemy a teraz coś przyjemniejszego - uśmiechnął się łobuzersko
-O pan Sykes już się wyspał ? - zaśmiałam się
-Jestem pełny energii - wyszczerzył się - zademonstruje ci to
Jednym szybkim ruchem pozbawił nas ciuchów.Przenieśliśmy się na łóżko. Nathan nie bawił się w gry wstępne, tylko wszedł we mnie brutalnie bez ostrzeżenia.Jęknęłam głośno.Po chwili oboje doszliśmy w tym samym momencie.Nathan wyszedł ze mnie i położył się obok
-Wiesz - szepnął przygryzając płatek mojego ucha - mało mi ...
______________________________________
Taki krótki bo czas mi się kończy :<
Potraktujcie to jako hm...dobranocka ? xD
Dla :
Klaudii ♥
Gabryśki ♥
Karoliny ♥
I reszty osób z konferencji ♥♥
Następny będzie dłuższy obiecuje ^^
7 komów prosze :)
Aha i dziękuje za 21 obserwatorów.Wow tyle was to czyta :)
Mam nadzieje,że się spodobał.Zostawcie po sobie komentarz miśki

wtorek, 9 października 2012

Part 14 - Amber

-Ehem...Jak to ci na nim zależy ? No w jakim sensie ? - spytałam zaskoczona
-No chyba się w nim zadurzyłem...-cały czas patrzył w podłogę jakby było w niej coś pociągającego
-Sev pogadaj z nim,on powinien wiedzieć przynajmniej się dowiesz czy jest dla was jakaś nadzieja
-Wyobraź sobie,że się boje - spojrzał na mnie - A jeśli mnie odtrąci i przestanie się odzywać ?
-To dostanie po łbie ,albo gorzej - uśmiechnęłam się - Spoko,będzie dobrze
Wstaliśmy i poszliśmy na dół.Siva oparł się o ścianę i zamknął oczy.Pewnie chciał przemyśleć co ma powiedzieć.Ja natomiast idąc do kuchni walnęłam Jaya w łep.Nie mocno,lekko na ostrzeżenie.
-Za co ?!
-Jak powiesz coś niestosownego dostaniesz 10 razy mocniej rozumiesz ?
Jay już otwierał usta,żeby coś powiedzieć ale w tym momencie Siva spytał czy moga pogadać.Jay rzucił mi zdziwione spojrzenie i poszedl za Sevem.Sięgnęłam do lodówki,co dziwne Max nie krzyknął czegoś w stylu "Zostaw moją żone !" tylko siedział cicho w salonie.Wzięłam sok,gdy chciałam nalać sobie do szklanki wyleciał mi z ręki.Tyle,że nie poleciał w dół lecz uniósł się w górę.
-Tom do jasnej cholery zostaw mój sok !
-Nie rozumiem co ty tu jeszcze robisz, Nathan na ciebie czeka - chwycił sok i wypił troche - Chyba zapomniałaś ...
-O czym miałam zapomnieć ?
-Miesiąc temu Nathan był z Emily,miesiąc temu pierwszy raz się całowaliście,miesiąc temu Emily zginęła,miesiąc temu wasz związek rozkwitł,miesiąc temu....
-Ok zrozumiałam ! Zapomniałam o rocznicy cholera !
-Biedactwo ty moje , co byś bez mnie zrobiła ? -Tom zaśmiał sie i podał mi pudełko
-Co to jest ?
-Prezent,konkretniej zabytkowy sygnet jego ojca.Podobno ma w sobie moc,ale ja nic takiego nie odkryłem.Wiem,że Nath chciał go mieć
-Dzięki-usmiechnełam się - Co za to chcesz ?
-Powiedz mi jaką masz mo jutro.Dowiesz się za niedługo-uśmiechnął się i usiadł koło Maxa.
Pobiegłam na góre.Pod drzwiami zerknęłam do pudełka.Odetchnęłam z ulga gdy zobaczyłam sygnet.Otworzyłam drzwi do pokoju i zobaczyłam fortepian.Wszędzie były rozsypane płatki róż i gdzieniegdzie paliły się świece.Nathan siedział na łóżku,gdy weszłam podniósł głowę i uśmiechnął się.
-Co tak długo ? - podszedł i pocałował mnie w policzek
-Sev nie wiedział co powiedzieć Jayowi - Nathan zrobił zdziwioną mine - To później najpierw prosze oto twój prezent.
Wziął od mnie pudełko i położył na fortepianie.
-Później,najpierw ja
Zaczął grać piosenkę,którą napisał dla mnie.Po wielu błaganiach zaśpiewał jeszcze kilka innych m.in."The way you are","Weakness".Później położyliśmy się do łóżka.To był ciężki dzień dla Nathana,musiał to wszystko przygotować.Nie,nie było sexy time.Nathan zasnął po 10 minutach,a ja nie mogłam spać.Wstałam i zerknęłam na pokój.Moją uwagę przyciągnął jakiś ciemny kształt pod biurkiem.Okazało się,że to jakieś urządzenie.Po lewej stronie był instrukcja obsługi po hiszpańsku więc bez problemu dowiedziałam się co mam zrobić.Rozcięłam palec wskazujący i kropla krwi spadła na owo urządzenie.Mechanizm przypominał tryby w zegarze.Położyłam palec na wklęsłej części.W głowie mi zawirowało,poczułam jakbym oddalała się od własnego ciała.Zobaczyłam małą dziewczynkę siedzącą nad rzeką.Na pierwszy rzut oka nie poznałam jej.Po chwili zrozumiałam kto to jest.A mianowicie dampirzyca o imieniu Amber.Jej ojciec jest wampirem,a matka człowiekiem.Nikt się nią nie zajmował,matka umarła przy porodzie a ojciec oczywiście uciekł od obowiązków.Miała tylko mnie,a ja ją zostawiłam,bo Madeleine mnie zaszantażowała.Miałam ogromne wyrzuty sumienia.Amber wyciągała list,rozpoznałam go od razu ponieważ był od mnie.Wzniosła oczy do nieba i powiedziała
-Ario wróć do mnie
Czułam jak z oczu płyną mi łzy.W tym momencie ktoś mną potrząsnął i wróciłam do swojego ciała.
________________________________
No i mamy 14.
Pisany na szybko -.-
Mam nadzieje,że się podoba.Dedykuje go Gabryśce ^^ ♥
I reszcie,którzy czytają to badziewie xx
Aha i Kia ja nie mam talentu ! Pisze przeciętnie :)
Czekam na 7 komów ;)
Do następnego ♥

poniedziałek, 1 października 2012

Part 13 - Różne typy miłości

Obudziłam się rano,a Nathana już nie było.Pewnie poszedł na śniadanie pomyślałam i podeszłam do szafki po ciuchy.Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół po schodach.
-Witam wszystkich - uśmiechnęłam się i usiadłam koło Nathana - kto robi śniadanie ?
-Max miał,ale coś mu się nie chce - wskazał głową na Georga leżącego na podłodze
-Szukasz rozumu ? - spytałam,a on wstawił mi język
Nathan podsunął mi talerz z kanapkami.Sam wziął jedną i zaczął jeść patrząc się na Maxa.
-Co sie tak na niego gapisz ? - spytałam
-Zaraz zobaczysz - wskazał głową na Georga
Max wstał z podłogi i przytulił się do lodówki.
-To jest moja jedyna miłość, poznajcie Carie George panna lodówka
-Coś myśle,że Max ma jakieś ...
-Załamanie ? To przez to,że jest sam - dokończył Nath
-Nie jestem sam ! Mam lodówkę !
-No i właśnie w tym problem - zaśmiałam się - Gdzie reszta ?
-Jay i Tom bawią się w salonie, Sev w swoim pokoju a Liv nie widziałem dziś - powiedział Max
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej puszkę coli.
-Ej,nie dotykaj mojej żony ! - oburzył się Max
Nathan wybuchł śmiechem,a ja razem z nim.Max udał,że się obraża.Wtedy do kuchni wbiegł Jay,podszedł do lodówki i wyciągnął z zamrażalnika paluszka rybnego.Podłożył go Maxowi pod nos.
-Zmień to w rybkę !
-Po co ?
-Nie ważne, po prostu to zmień !
-Na chuja ci druga rybka
-Nie mamy już rybki - Jay spuścił wzrok
-Siva cię zabije- powiedział spokojny Max
-Nie,jeżeli ten paluszek rybny stanie się rybką
-Będzie pływała do góry brzuchem
-Ale przynajmniej będzie !
-Co zrobiliście z tamta ?
-Tom powiedział,że jej nie zjem
Jay strzelił buraka,a do kuchni wszedł Tom.
-On miał ją tylko połknąć,ja bym ją wyciągnął za pomocą telekinezy ale dureń ją pogryzł.Jak chcesz,mogę ci dać ją w kawałkach.
-Max proszę zmień to w rybkę !
Max wziął paluszka rybnego od Jaya i zamknął oczy.Po chwili w jego ręce była mała rybka.
-Masz,ale Sev się dowie.To była jego ukochana rybka
-Zobaczy,że zdechła i po kłopocie - Tom wzruszył ramionami
-On się dowie,ma dar.
-Chłopaki Siva nie jest idiotą zauważy,że to nie jego rybka - dorzucił Nathan
Jay w tym czasie wrzucił paluszek rybny zmieniony w rybkę do akwarium i usiadł przed telewizorem.Tom szepnął coś do Nathana i oboje wyszli.Max zaczął robić obiad i nie chciał pomocy,bo "Jeszcze byś mi zaczęła obmacywać miłość mojego życia"  więc poszłam do Jaya.
-Dręczą cię wyrzuty sumienia ? - spytałam siadając koło niego
-Wielkie, co jeśli on mi tego nie wybaczy ? - spojrzał na mnie smutnymi oczami
-Wybaczy spokojnie - uśmiechnęłam się do niego
Po schodach zszedł Siva.
-Ładnie pachnie,co na obiad ? - spytał podchodząc do akwarium
-Pasta rybna - powiedział Max,a Jay pobladł - Specjalnie dla Jaya
-Ej ludzie co z nią ? - głos Sivy zadrżał
-No ten tego .... zdechła ? - szepnęłam
-Jak kurwa zdechła ?! - wybuchł Siva - Ona jest nieśmiertelna ! Męczyłem się dość długo,żeby sprawić aby była nieśmiertelna !
-Siva,bo to moja wina...
Siva spojrzał na niego i westchnął.
-Spoko Jay , nie jestem na ciebie zły - spojrzał na akwarium - wyciąg stąd tego paluszka rybnego jak możesz
-Mówiłem,że się kapnie ?! - Max się zaśmiał
-Max siedź cicho,bo miłość twojego życia ucierpi ! - krzyknełam
-Brutalna jesteś - jęknął
Sev poszedł na górę,a Jay wylał wodę do zlewu.Coś w zachowaniu Sivy mnie zdziwiło.Był na maxa wkurzony,ale gdy Jay się przyznał jakoś złagodniał.Wstałam z kanapy i poszłam w kierunku schodów.
-Aria,a ty gdzie idziesz ? - spytał Nathan wychodząc z pokoju z Tomem
-Idę do Sivy,dowiedział się o paluszku rybnym - podeszłam do drzwi jego pokoju - Tak w ogóle nie chce wiedzieć co robiliście sami w tym pokoju.
-Niespodziankę dla ciebie - Nathan puścił mi oczko i zniknął w sypialni
Zapukałam i weszłam.Siva siedział na łóżku.
-Sev co jest ?- spytałam siadając koło niego
-Moja rybka nie żyje...
-Nie o to mi chodzi-wziełam głęboki oddech-Gdy dowiedziałeś się,że to wina Jaya nie wydarłeś się po nim czy coś w tym stylu.Na kogoś innego byś się wkurzył
-Bo ja nie potrafię się wściekać na Jaya....za bardzo mi na nim zależy

________________________________________
Pechowa 13 ludzie ^^
Mam nadzieje,że się podoba.Miał być długi,ale wyszedł no taki krótki xx
Następny jak bd 7 komów jak zwykle ♥
Co do lodówki i paluszków rybnych - to przez Magdę ♥
Widziałyśmy na własne oczy okazywanie uczuć lodówce i postanowiłam to wykorzystać xD
Do następnego ♥