*Zabić
*Zamknąć w miejscu,z którego nie wyjdzie
*Odebrać jej moc
Wolałabym,żeby się dowiedziała że nie zabiłam jej ukochanego.Wtedy zostawiła mnie w spokoju.Tego plan Harrego nie uznawał.Jedna z jego przyjaciółek o imieniu Caroline również nie chciała używać siły i poparła mój pomysł o powiedzeniu prawdy.
-Caroline wampirzyca tak stara jak ona nie posłucha kogoś takiego jak my.Trzeba siłą.No chyba,że użylibyśmy magii wpływu.
-Wpływu ? - zdziwiła się wampirzyca o imieniu Camila
-Chodzi o to,że wpływasz na umysł innych i nakłaniasz ich do swojej woli - wyjaśnił - nie wiedziałaś,że Florence to potrafii ?
-Nie zauważyłam
-Jak nie ? - oburzyła się wampirzyca - a kto wmawiał sprzedawcą,że nie musimy płacić za ciuchy ?
-Aaa o to chodzi
-Ej,nie uważacie że jest późno ? Nasi goście powinni się zdrzemnąć - powiedziała Caroline
-Dokończymy plan zagłady jutro - powiedziałam - No to narazie
Poszliśmy do pokoju.Jako,że nie chciało mi się spać postanowiłam odwiedzić Nathana w śnie.Miałam nadzieje,ze spał.Spróbowałam wejść do jego umysłu.Udało mi się.Wybrałam park jako scenerie.Zauważyłam Nathana jak się rozgląda po otoczeniu z mina "co ja tu do cholery robię ?!" Uśmiechnęłam się.
-Spokojnie tygrysie nikt cię nie zaatakuje.
-Aria ? - nie mógł uwierzyć że to na prawdę ja - Ty to zrobiłaś ?
-Owszem - już otwierał usta,żeby coś powiedzieć ale nie pozwoliłam mu - Żywioł ducha mój drogi,wszystko jest realne.Czujesz to tak samo
-Serio ? - uśmiechnął się łobuzersko - Chętnie sprawdzę
Podszedł do mnie i pocałował namiętnie,odwzajemniłam i zastygliśmy tak na kilka minut.
-Miałaś racje - powiedział gdy się odsunął,oddychał głęboko
-Wątpiłeś kiedyś w moją racje ? - uniosłam brew
-Nigdy - zaśmiał się
Znów mnie pocałował,tym razem krócej.Popatrzył na mnie smutno.
-Chciałbym,żebyś już tu była.Kiedy wrócisz ?
-Nie wiem - westchnęłam - Znalazłam ojca Amber,ale nie mogę jeszcze wyjechać
-Dlaczego ? Nie chcesz być ze mną ?
-Chcę Nathan,bardziej niż czegokolwiek innego.Ale muszę tu zostać jeszcze
-Rozumiem.To ja do ciebie wpadne
-Chcesz się narazić na Madeleine ? Zdradzisz,że nie ma mnie u was w domu i przy okazji moją nową kryjówkę
-O tym nie pomyślałem fuck
-Spokojnie,zajmiemy się tym - posłałam mu uśmiech
-Zajmiemy ? - uniósł brew -Ty,Amber,jej ojciec i Mr.Shelley ?
-I kilka znajomych Harrego - przyjrzałam mu się - Nie wierze jesteś zazdrosny
-Wcale nie !
-Nathan,widzę to w twojej aurze
-No dobra jestem,jak mam nie być skoro jesteś złączona z Shelleyem ??
-Uratowałam mu życie i tyle ! Rozumiesz ? Nie masz być o co zazdrosny
-Oczywiście,nie zdradziłabyś mnie - uśmiechnął się - Jaki Harry ?
-Styles ,ojciec Amber
-STYLES jest jej ojcem ?!
-Znasz go ?
-No jasne,stary pijak - przyjrzał mi się - Jesteś w Vegas
-Jop mądralo.
Poczułam,że ktoś mnie budzi.
-Muszę iść,ale wrócę wkrótce w śnie
-Mam nadzieje,kocham cię - pocałował mnie szybko ale namiętnie
-Ja ciebie tez kocham zazdrośniku.
Otworzyłam oczy nad mną stała Camile.
-Harry kazał cię obudzić to pilne
Wstała i poszłam za nią.
-Co jest takie ważne Styles ?
-Florence jest ranna,musisz mi pomóc ją uzdrowić
Tum tum tum xd
-Caroline wampirzyca tak stara jak ona nie posłucha kogoś takiego jak my.Trzeba siłą.No chyba,że użylibyśmy magii wpływu.
-Wpływu ? - zdziwiła się wampirzyca o imieniu Camila
-Chodzi o to,że wpływasz na umysł innych i nakłaniasz ich do swojej woli - wyjaśnił - nie wiedziałaś,że Florence to potrafii ?
-Nie zauważyłam
-Jak nie ? - oburzyła się wampirzyca - a kto wmawiał sprzedawcą,że nie musimy płacić za ciuchy ?
-Aaa o to chodzi
-Ej,nie uważacie że jest późno ? Nasi goście powinni się zdrzemnąć - powiedziała Caroline
-Dokończymy plan zagłady jutro - powiedziałam - No to narazie
Poszliśmy do pokoju.Jako,że nie chciało mi się spać postanowiłam odwiedzić Nathana w śnie.Miałam nadzieje,ze spał.Spróbowałam wejść do jego umysłu.Udało mi się.Wybrałam park jako scenerie.Zauważyłam Nathana jak się rozgląda po otoczeniu z mina "co ja tu do cholery robię ?!" Uśmiechnęłam się.
-Spokojnie tygrysie nikt cię nie zaatakuje.
-Aria ? - nie mógł uwierzyć że to na prawdę ja - Ty to zrobiłaś ?
-Owszem - już otwierał usta,żeby coś powiedzieć ale nie pozwoliłam mu - Żywioł ducha mój drogi,wszystko jest realne.Czujesz to tak samo
-Serio ? - uśmiechnął się łobuzersko - Chętnie sprawdzę
Podszedł do mnie i pocałował namiętnie,odwzajemniłam i zastygliśmy tak na kilka minut.
-Miałaś racje - powiedział gdy się odsunął,oddychał głęboko
-Wątpiłeś kiedyś w moją racje ? - uniosłam brew
-Nigdy - zaśmiał się
Znów mnie pocałował,tym razem krócej.Popatrzył na mnie smutno.
-Chciałbym,żebyś już tu była.Kiedy wrócisz ?
-Nie wiem - westchnęłam - Znalazłam ojca Amber,ale nie mogę jeszcze wyjechać
-Dlaczego ? Nie chcesz być ze mną ?
-Chcę Nathan,bardziej niż czegokolwiek innego.Ale muszę tu zostać jeszcze
-Rozumiem.To ja do ciebie wpadne
-Chcesz się narazić na Madeleine ? Zdradzisz,że nie ma mnie u was w domu i przy okazji moją nową kryjówkę
-O tym nie pomyślałem fuck
-Spokojnie,zajmiemy się tym - posłałam mu uśmiech
-Zajmiemy ? - uniósł brew -Ty,Amber,jej ojciec i Mr.Shelley ?
-I kilka znajomych Harrego - przyjrzałam mu się - Nie wierze jesteś zazdrosny
-Wcale nie !
-Nathan,widzę to w twojej aurze
-No dobra jestem,jak mam nie być skoro jesteś złączona z Shelleyem ??
-Uratowałam mu życie i tyle ! Rozumiesz ? Nie masz być o co zazdrosny
-Oczywiście,nie zdradziłabyś mnie - uśmiechnął się - Jaki Harry ?
-Styles ,ojciec Amber
-STYLES jest jej ojcem ?!
-Znasz go ?
-No jasne,stary pijak - przyjrzał mi się - Jesteś w Vegas
-Jop mądralo.
Poczułam,że ktoś mnie budzi.
-Muszę iść,ale wrócę wkrótce w śnie
-Mam nadzieje,kocham cię - pocałował mnie szybko ale namiętnie
-Ja ciebie tez kocham zazdrośniku.
Otworzyłam oczy nad mną stała Camile.
-Harry kazał cię obudzić to pilne
Wstała i poszłam za nią.
-Co jest takie ważne Styles ?
-Florence jest ranna,musisz mi pomóc ją uzdrowić
*Następny dzień rano*
Amber dogadała się z ojcem i wierzę,że się nią zaopiekują.Postanowiłam sama pojechać do Madeleine,powiedziałam tylko Caroline która oświadczyła że jedzie ze mną.
-Jeszcze raz co robisz jeśli postanowi cię zabić ?
-Wysyłam ci telepatyczny sygnał,a ty teleportujesz się do Vegas i zabierzesz resztę do pomocy
-Good,to idź - uśmiechnęła się - Powodzenia
Podeszłam do domku,w którym mieszka wampirka.Zapukałam.Otworzyła mi jakaś wampirzyca.
-Aria tu jest - krzykneła
-O proszę,nie sądziłam że sama przyjdziesz - powiedziała Madeleine
-Musisz mi pomóc...
-Mój wnuk ci nie starcza ? - rzuciła kąśliwie
-Nie o to chodzi,chce usunąć ciąże i tylko ty mi możesz w tym pomóc
_________________________Tum tum tum xd
Taki tam obrót sytuacji.
Krótko i zwięźle,6 komów i next.
Nie ma to jak przecudne komentarze Gabryśki na minimum 10 linijek ♥
Krótko i zwięźle,6 komów i next.
Nie ma to jak przecudne komentarze Gabryśki na minimum 10 linijek ♥